DISCORSO DI GIOVANNI PAOLO II
AI VESCOVI DELLA POLONIA (3° GRUPPO),
IN VISITA "AD LIMINA APOSTOLORUM"
Sabato, 14 febbraio 1998
Drodzy Bracia w biskupim poslugiwaniu,
1. Juz po raz trzeci w krótkim odstepie czasu dana mi jest radosc ze spotkania z biskupami polskimi. Witam bardzo serdecznie w papieskim domu ksiedza kardynala prymasa Józefa Glempa, arcybiskupa metropolite warszawskiego, a zarazem przewodniczacego Konferencji Episkopatu Polski, takze obecnych tu ksiezy arcybiskupów metropolitów: bialostockiego, lubelskiego, warminskiego oraz metropolite przemysko-warszawskiego obrzadku bizantynsko-ukrainskiego. Slowa powitania kieruje do ksiezy biskupów ordynariuszy diecezji: drohiczynskiej, elblaskiej, elckiej, lomzynskiej, lowickiej, plockiej, sandomierskiej, siedleckiej, warszawsko-praskiej, do biskupa polowego oraz do biskupa wroclawsko-gdanskiego obrzadku bizantynsko-ukrainskiego. Witam równiez ksiezy biskupów pomocniczych wymienionych tu metropolii i diecezji. Wspominam razem z wami w modlitwie dlugoletniego sekretarza Konferencji Episkopatu Polski, ksiedza arcybiskupa Bronislawa Dabrowskiego, który niedawno odszedl do wiecznosci.
Dzisiejsze spotkanie z okazji odwiedzin progów Apostolskich stanowi niejako kontynuacje tego nieprzerwanego ciagu spotkan z wami przy róznych innych okazjach, jak równiez z licznie przybywajacymi do Wiecznego Miasta pielgrzymami z wszystkich diecezji polskich. Na te spotkania nalezy spojrzec z perspektywy czasu, to znaczy tysiacletniej tradycji scislych wiezów naszego narodu ze Stolica Apostolska, które na przestrzeni wieków mialy wielkie znaczenie dla naszego kraju. Zapoczatkowal je chrzest Mieszka I i jego dworu. Dzieki temu faktowi Polska weszla w krag kultury chrzescijanskiego Zachodu i zaczela budowac swa przyszlosc na fundamencie Ewangelii. Od tamtych czasów stalismy sie pelnoprawnymi czlonkami europejskiej rodziny narodów ze wszystkimi wynikajacymi z tego konsekwencjami. Wespól z innymi narodami Europy jestesmy wspóltwórcami, a zarazem dziedzicami jej bogatej historii i kultury.
W piecioletnim rytmie wizyt Episkopatu Polski ad limina Apostolorum wasze tegoroczne odwiedziny przypadaja na drugi rok bezposrednich przygotowan do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Rok ten jest «w sposób szczególny poswiecony Duchowi Swietemu i Jego uswiecajacej obecnosci wewnatrz wspólnoty uczniów Chrystusa» (Tertio Millennio Adveniente, 44). Episkopat Polski opracowal program duszpasterski na ten rok, pragnac, aby Kosciól w Polsce wsluchiwal sie w to, co «mówi Duch do Kosciolów» (por. Ap 2, 7) i przezywal uzdrawiajace tchnienie Ducha Swietego, który przez wieki i na naszych oczach odnawia oblicze ziemi. Realizacja tego programu i cala praca duszpasterska Kosciola w perspektywie Wielkiego Jubileuszu niech otworzy Duchowi Swietemu przestrzen w naszych sumieniach, abysmy je «oczyszczali z martwych uczynków, i sluzyc mogli Bogu zywemu» (por. Hbr 9, 14).
2. «Przyjdz, swiatlosci sumien!» (por. Sekwencja Veni, Sancte Spiritus). Prawdziwa odnowa czlowieka i spoleczenstwa dokonuje sie zawsze za sprawa odnowy sumien. Sama zmiana struktur spolecznych, ekonomicznych i politycznych - choc wazna - moze sie jednak okazac niewykorzystana szansa, jesli nie stoja za nia ludzie sumienia. Oni przeciez przyczyniaja sie do tego, ze calokszalt zycia spolecznego formowany jest ostatecznie wedlug regul tego prawa, którego czlowiek sam sobie nie naklada, ale je odkrywa «w glebi sumienia jako glos, któremu winien byc posluszny» (por. Gaudium et spes, 16). Ten glos to wewnetrzne prawo wolnosci, które ja ukierunkowuje na dobro i ostrzega przed czynieniem zla. Przyzwolenie na lamanie tego prawa przez prawo stanowione, w ostatecznym rozrachunku zawsze obraca sie przeciw czyjejs wolnosci i godnosci. Balwochwalczy kult wolnosci (por. Veritatis splendor, 54), jaki nierzadko sie proponuje wspólczesnemu czlowiekowi, jest w gruncie rzeczy wielkim jej zagrozeniem. Prowadzac bowiem do zametu i wypaczenia sumien, pozbawia czlowieka najskuteczniejszej samoobrony przed róznymi formami zniewolenia.
Jakze wiele wszyscy zawdzieczamy ludziom prawego sumienia - znanym i nie znanym! Odzyskanej wolnosci nie rozwinie sie, ani sie nie obroni, jesli na kazdym odcinku zycia spolecznego, gospodarczego i politycznego nie stana ludzie prawego sumienia, zdolni oprzec sie nie tylko róznym zmiennym wplywom i naciskom zewnetrznym, lecz takze temu wszystkiemu, co oslabia, albo wrecz niszczy wolnosc czlowieka od wewnatrz. Ludzie sumienia to ludzie duchowo wolni, zdolni do rozeznania w swietle odwiecznych wartosci i norm, które sie tyle razy sprawdzily, nowych zadan, przed jakimi Opatrznosc stawia nas w chwili obecnej. Kazdy chrzescijanin powinien byc czlowiekiem sumienia odnoszacym naprzód to najwazniejsze i poniekad najtrudniejsze ze zwyciestw - zwyciestwo nad samym soba. Powinien nim byc we wszystkich sprawach dotyczacych jego zycia prywatnego i publicznego. Formacja prawego sumienia wiernych, poczynajac od dzieci i mlodziezy, musi byc stala troska Kosciola. Jesli Polska wola dzisiaj o ludzi sumienia, to pasterze Ludu Bozego powinni blizej okreslic te obszary, w których najbardziej objawia sie slabosc sumien, aby - uwzgledniajac specyfike przyczyn - sluzyc pomoca w cierpliwym odbudowywaniu tkanki moralnej calego narodu.
3. Naturalnym sprzymierzencem moralnego odrodzenia spoleczenstwa polskiego moze i powinna byc nauka i kultura. Ludzie nauki, srodowiska naukowe, uniwersyteckie, ludzie pióra i twórcy kultury, doswiadczajac swoistej transcendencji prawdy, piekna i dobra, staja sie naturalnymi slugami tajemnicy Boga, która sie przed nimi odslania i której powinni byc wierni. Ten wymóg wiernosci sprawia, ze jako uczeni i artysci, «bez wzgledu na przekonania, sa powolani do tego, by pelnic funkcje sumienia krytycznego wobec tego wszystkiego, co czlowieczenstwu zagraza lub go pomniejsza» (Przemówienie z okazji szescsetlecia Wydzialu Teologicznego UJ, 8.06.1997). W ten sposób «posluga myslenia», której mozna oczekiwac od ludzi nauki i kultury, spotyka sie z posluga, jaka wobec sumien ludzkich pelni Kosciól. Stad dialog Kosciola z ludzmi nauki i twórcami kultury jest nie tyle wymogiem chwili, ile raczej wyrazem swoistego przymierza na korzysc czlowieka w imie prawdy, piekna i dobra, bez których zyciu ludzkiemu zagraza pustka i bezsens. Odpowiedzialnosc ludzi, którzy reprezentuja nauke i kulture jest ogromna ze wzgledu na to, ze maja oni wielki wplyw na opinie publiczna. Od nich bowiem w duzej mierze zalezy, czy nauka bedzie sluzyc kulturze czlowieka i jego rozwojowi, czy tez obróci sie przeciw czlowiekowi i jego godnosci, czy nawet przeciw jego egzystencji. Kosciól i kultura potrzebuja sie wzajemnie i musza wspólpracowac dla dobra sumien wspólczesnych i przyszlych pokolen Polaków. Podczas mojej trzeciej pielgrzymki do Ojczyzny w 1987 r., w czasie spotkania w dniu 13 czerwca w kosciele sw. Krzyza z przedstawicielami srodowisk twórczych, powiedzialem, ze ludzie kultury «odnalezli w stopniu przedtem nieznanym lacznosc z Kosciolem». Wyrazilem wówczas nadzieje, «ze Kosciól polski odpowie w pelni na zaufanie tych ludzi, przychodzacych nieraz z daleka, i znajdzie jezyk, który trafi do ich umyslów i serc». To zadanie jest nadal aktualne, bo nadszedl czas, by ta lacznosc wydala oczekiwane owoce.
Zachodzi wiec pilna koniecznosc umacniania tej wiezi z ludzmi kultury i nauki. Jest to równiez jedno z waznych zadan ewangelizacyjnych Kosciola. «Ewangelizacja to takze spotkanie z kultura kazdej epoki» («Przekroczyc próg nadziei», s.93). Dobra Nowina Chrystusa, niesiona swiatu, przemienia jego mentalnosc, zmagajac sie niejako o dusze tego swiata. Ziarna dobra i prawdy Ewangelia oczyszcza, uszlachetnia i prowadzi do Pelni. Co wiecej, inspiruje kulture i szuka wcielenia w kulturze. Tak bylo od poczatku ewangelizacji i tak musi byc nadal, bo slad, jaki w kulturze zostawia Ewangelia, jest znakiem jej nieprzemijajacej zywotnosci i sily zdolnej dotykac serca i umysly coraz to nowych pokolen. Dostrzegamy jednak, niestety, ze to duchowe bogactwo i dziedzictwo kulturowe naszego narodu jest niejednokrotnie narazane na niebezpieczenstwo sekularyzacji i splycenia, zwlaszcza na obszarze podstawowych wartosci ludzkich, humanistycznych i moralnych, których trzeba bronic.
Kosciól w Polsce ma w tej dziedzinie niezwykle wazna role do spelnienia. Chodzi o to, aby trescia i wartosciami Ewangelii przepojone zostaly kategorie myslenia, kryteria ocen i normy dzialania czlowieka. Nalezy dazyc do tego, aby cala kultura przeniknieta zostala duchem chrzescijanskim. Kultura wspólczesna ma do swojej dyspozycji nowe srodki wyrazu i nowe mozliwosci techniczne. Powszechnosc tych srodków i potega ich oddzialywania maja wielki wplyw na mentalnosc i ksztaltowanie postaw spoleczenstwa. Nalezy zatem popierac wazne inicjatywy, które przyciagalyby uwage twórców i stanowily bodziec dla promocji ich dzialalnosci oraz rozwoju i inspirowania talentów w harmonii z chrzescijanska tozsamoscia narodu i jego chwalebna tradycja. Nie mozna szczedzic srodków koniecznych do pielegnowania tego wszystkiego, co szlachetne, wzniosle i dobre. Potrzebny jest wspólny wysilek zmierzajacy do budowania zaufania miedzy Kosciolem a ludzmi kultury oraz poszukiwania jezyka, którym trafi on do ich umyslów i serc, wprowadzajac w sfere oddzialywania tajemnicy paschalnej Chrystusa, w zasieg owej «milosci, która do konca umilowal» (por.J 13, 1). Uwaga Kosciola winna byc skierowana równiez na wszystkich wiernych swieckich, którzy maja w tej dziedzinie swa specyficzna role do spelnienia. Polega ona na odwaznej, twórczej i aktywnej obecnosci w miejscach, gdzie kulture sie tworzy, rozwija i ubogaca. Bardzo waznym zadaniem jest takze wychowanie spoleczenstwa, a zwlaszcza mlodego pokolenia do wlasciwego odbioru tego wszystkiego, co jest owocem kultury. «Kosciól przypomina wszystkim, ze kulture odnosic nalezy do pelnej doskonalosci osoby ludzkiej, do dobra wspólnoty i calej spolecznosci ludzkiej. Dlatego nalezy tak ksztaltowac ducha, aby rozwijala sie zdolnosc podziwiania, wnikania w glab kontemplacji i urabiania sobie sadu osobistego oraz zdolnosc ksztalcenia zmyslu religijnego, moralnego i spolecznego» (Gaudium et spes, 59).
Problem stosunku Kosciola do kultury i ich wzajemnych odniesien jest zagadnieniem, które ciagle powraca w moim nauczaniu pasterskim. Dlatego nie moglem pominac tego problemu zwracajac sie do was przy okazji tych odwiedzin. Jest to równiez sprawa o szczególnym znaczeniu dla naszej Ojczyzny. Naród bowiem istnieje «z kultury» i «dla kultury». Dzieki swojej autentycznej kulturze staje sie w pelni wolny i suwerenny (por. Przemówienie w UNESCO, L'Osservatore Romano, wyd. polskie n. 6, 1980, ss. 1.4-6).
4. W kontekscie tego, co zostalo juz powiedziane, chcialbym jeszcze podkreslic role polskiej kultury w procesie zjednoczeniowym z Unia Europejska. Nalezy zwrócic uwage, aby ten proces nie zostal zredukowany tylko do aspektów czysto ekonomicznych i materialnych. Dlatego nabiera szczególnej wagi ustrzezenie, zachowanie i rozwój tego cennego dziedzictwa duchowego, przekazanego przez chrzescijanskich ojców wspólczesnej Europy. Bardzo wyraznie powiedzialem to w homilii w Gnieznie: «Do prawdziwego zjednoczenia kontynentu europejskiego droga jest jeszcze daleka. Nie bedzie jednosci Europy, dopóki nie bedzie ona wspólnota ducha. Ten najglebszy fundament jednosci przynioslo Europie i przez wieki go umacnialo chrzescijanstwo ze swoja Ewangelia, ze swoim rozumieniem czlowieka i wkladem w rozwój dziejów ludów i narodów. (...) Jest bowiem historia Europy wielka rzeka, do której wpadaja rozliczne doplywy i strumienie, a róznorodnosc tworzacych ja tradycji i kultur jest jej wielkim bogactwem. Zrab tozsamosci Europy jest zbudowany na chrzescijanstwie» (3.06.1997 r.).
W tej wielkiej pracy, która stoi przed jednoczacym sie kontynentem, nie moze zabraknac wkladu polskich katolików. Europa potrzebuje Polski gleboko wierzacej i po chrzescijansku kulturowo twórczej, swiadomej swojej roli wyznaczonej przez Opatrznosc. To, czym Polska moze i powinna usluzyc Europie, jest w zasadzie identyczne z zadaniem odbudowywania wspólnoty ducha, opartej na wiernosci Ewangelii we wlasnym domu. Nasz naród, który tak bardzo wycierpial w przeszlosci, a szczególnie w okresie II wojny swiatowej, ma wiele do zaofiarowania Europie, przede wszystkim swoja chrzescijanska tradycje i bogate wspólczesne doswiadczenia religijne.
Kosciól w Polsce staje zatem wobec wielkich dziejowych zadan, do których spelnienia jest mu potrzebna misyjna swiezosc i apostolski zapal. Trzeba znalezc w sobie tyle sily, by nasz naród mógl skutecznie oprzec sie tym tendencjom wspólczesnej cywilizacji, które proponuja odejscie od wartosci duchowych na rzecz nieograniczonej konsumpcji, czy tez porzucenie tradycyjnych wartosci religijnych i moralnych dla kultury laickiej i etycznego relatywizmu. Polska kultura chrzescijanska, etos religijny i narodowy sa cennym rezerwuarem energii, których Europa dzis potrzebuje, by zapewnic w swych granicach integralny rozwój osoby ludzkiej. W tej dziedzinie zespalaja sie wysilki Kosciola powszechnego i wszystkich Kosciolów lokalnych Europy. Kazdy winien wniesc w to wielkie dzielo swój dorobek kultury, swoja tradycje, doswiadczenie, wiare i gorliwosc apostolska.
5. Wazna role w tworzeniu i przekazywaniu kultury maja srodki spolecznego przekazu. Stanowia one w dzisiejszym swiecie potezna i wszechobecna sile. Moga budzic sumienia, bronic praw czlowieka, kierowac ludzka swiadomosc ku dobru, wolnosci, sprawiedliwosci, solidarnosci i pokojowi, ale «ludzie moga ich uzyc takze przeciw zamierzeniom Stwórcy, obracajac je na wlasna szkode» (Inter mirifica, 2). Kosciól widzi w nich przede wszystkim drzemiacy olbrzymi potencjal ewangelizacyjny i szuka sposobów ich wykorzystania w dzialalnosci apostolskiej. Nalezy pamietac, ze wlasciwym celem i zadaniem spolecznych srodków przekazu jest sluzba prawdzie i jej obrona. Polega ona na obiektywnym i rzetelnym przekazywaniu informacji, unikaniu manipulacji prawda i przyjmowaniu postawy nieprzekupnej wobec prawdy. Sluzba prawdzie jest sluzba sprawie czlowieka w jego integralnosci ciala i ducha, co wyraza sie w rozwoju jego potrzeb kulturalnych i religijnych, tak w zakresie indywidualnym, jak i spolecznym. Prawda bowiem zwiazana jest nierozerwalnie z dobrem i pieknem. Tam wiec, gdzie przekazywana jest prawda, objawia sie równiez potega dobra i blask piekna, a czlowiek, który ich doswiadcza, nabywa szlachetnosci i kultury. Jest to szczególna misja, wnoszaca wielki wklad w dobro i postep spoleczenstwa.
Przed Kosciolem w Polsce otworzyla sie w ostatnich latach duza przestrzen dla pracy ewangelizacyjnej. Swym zasiegiem winna ona objac równiez wszystkich, którzy dzialaja w swiecie mediów, a takze tych, którzy korzystaja ze srodków spolecznego przekazu. Nalezy skoncentrowac sie nie tylko na fachowym przygotowaniu kadr, rozumiejacych spoleczna specyfike mediów, sile ich oddzialywania, jezyk i technike oraz posiadajacych umiejetnosc poslugiwania sie nimi dla duchowego i materialnego dobra czlowieka. Praca ta winna równiez uwzglednic formacje duchowa pracowników mass-mediów. Trzeba tym ludziom przyblizac Ewangelie, zaznajamiac ich z katolicka nauka spoleczna, z zyciem i dzialalnoscia Kosciola oraz z problemami moralnymi wspólczesnego czlowieka. Przy pomocy uformowanych w duchu chrzescijanskim ludzi Kosciól moze o wiele latwiej dotrzec do wielkiego audytorium, do róznych areopagów swiata, do srodowisk spragnionych Boga. Istnieje równiez pilna potrzeba wlasciwego wychowania calego spoleczenstwa, szczególnie mlodziezy, do umiejetnego i dojrzalego korzystania ze srodków przekazu, tak aby nikt nie byl biernym i bezkrytycznym odbiorca otrzymywanych tresci i informacji. Nalezy takze ostrzegac przed niebezpieczenstwami - zarówno dla wiary i moralnosci, jak i dla ogólnego ludzkiego rozwoju - jakie moga zagrazac ze strony niektórych czasopism, ksiazek, filmów i programów radiowych czy telewizyjnych. Nie mozna zamykac oczu na fakt, ze srodki spolecznego przekazu sa nie tylko olbrzymim instrumentem informowania, ale w jakims sensie usiluja kreowac swój swiat. Niezbedne jest tu wspólne i skoordynowane dzialanie Kosciola, szkoly, rodziny i samych srodków przekazu, które moga w procesie wychowania stanowic wielka pomoc.
W tym kontekscie latwo mozna dostrzec, jak doniosla jest sprawa, aby Kosciól w Polsce posiadal i poslugiwal sie wlasnymi srodkami spolecznego przekazu. Dysponuje on obecnie licznymi rozglosniami radiowymi o zasiegu parafialnym, diecezjalnym i ogólnopolskim, a takze telewizja lokalna. Emitowane sa równiez programy Radia Watykanskiego. Cieszy fakt, ze w Polsce srodki przekazu staly sie powaznym sprzymierzencem Kosciola w spelnianiu jego zbawczej misji. Dluga tradycje w spoleczenstwie naszym i wielkie zaslugi dla formacji kulturalnej, moralnej i religijnej ma prasa katolicka. Istnieja obecnie w Polsce pisma diecezjalne i ogólnokrajowe, dociera do kraju z Watykanu polska edycja L'Osservatore Romano, które przybliza nauczanie papieskie, dziala Katolicka Agencja Informacyjna, ukazuje sie wiele publikacji ksiazkowych. Slysze tez o korzystaniu przez Kosciól w Polsce, w niewielkim jeszcze zakresie, z mozliwosci informacyjnych i ewangelizacyjnych Internetu i publikacji multimedialnych. Zadaniem Kosciola - duszpasterzy i wiernych swieckich - jest zdecydowane popieranie rozwoju prasy katolickiej i powiekszanie zasiegu jej oddzialywania, jak równiez zachecanie do jej czytania w celu poglebiania znajomosci prawd wiary, nauki Kosciola oraz kultury religijnej. Za te wielka róznorodnosc i bogactwo srodków spolecznego przekazu, jakie istnieja w Polsce, nalezy byc wdziecznym Bogu i ludziom. Zycze, aby ta apostolska praca, która jest sluzba kulturze, prawdzie i milosci, ksztaltowala postawy chrzescijanskie, wyzwalala zapal apostolski, budowala wspólnote Kosciola.
6. Drodzy Bracia w biskupstwie!
Jest jeszcze jedna sprawa, która chcialem z wami wspólnie rozwazyc w zwiazku z wizyta ad limina Apostolorum, a mianowicie zagadnienie formacji kaplanskiej. W Adhortacji apostolskiej Pastores dabo vobis napisalem: «Kosciól uwaza formacje przyszlych kaplanów - zarówno diecezjalnych jak i zakonnych - i ich ustawiczna troske, przez cale zycie, o osobiste uswiecenie w posludze, a takze troske o ciagla odnowe duszpasterskiego zaangazowania za jedno z najdelikatniejszych i najwazniejszych zadan, od których zalezy przyszlosc ewangelizacji ludzkosci» (n.2). Tak, troska o formacje kandydatów do kaplanstwa, jak i samych kaplanów nalezy - powtarzam to jeszcze raz - do najwazniejszych zadan biskupów. Kosciól w Polsce znajduje sie obecnie w obliczu nowych wyzwan, które sa skutkiem glebokich przemian spolecznokulturowych dokonujacych sie w naszym kraju. Powiekszylo sie pole dzialania Kosciola i potrzeba dobrze przygotowanych duszpasterzy, odpowiedzialnych za rozwój duchowy powierzonych ich trosce wiernych.
Ogromne znaczenie dla Ludu Bozego maja seminaria duchowne diecezjalne i zakonne. Sa one w calym Kosciele i w kazdej jego czesci szczególnym sprawdzianem zywotnosci, niejako plodnosci duchowej, która wyraza sie w gotowosci mlodych ludzi do wylacznego oddania sie na sluzbe Chrystusowi. Mozliwosci ewangelizacyjnego i misyjnego zaangazowania Kosciolów lokalnych sa uzaleznione od powolan kaplanskich i zakonnych. Kosciól ciagle prosi «Pana zniwa, zeby wyprawil robotników na swoje zniwo» (Mt 9, 38), poniewaz sprawa powolan nalezy do jego najwazniejszych trosk. Trzeba zrobic wszystko co mozliwe w Kosciele polskim, aby nie wygasl w mlodych ludziach duch ofiary i wielkoduszny zapal do podejmowania Chrystusowego wezwania. Nieodzowny jest wysilek zwiazany z budzeniem powolan i z ksztaltowaniem nowych pokolen kandydatów do swiecen kaplanskich - przyszlych duszpasterzy. Trzeba to czynic w autentycznym duchu Ewangelii, a zarazem trafnie odczytujac znaki czasów, na jakie zwrócil uwage Sobór Watykanski II. Temu wysilkowi niech towarzyszy równiez autentyczne swiadectwo zycia samych kaplanów, oddanych bez reszty Bogu i braciom. Katecheza i duszpasterstwo mlodziezy, zycie sakramentalne i modlitewne, a takze kierownictwo duchowe winny pomagac mlodemu czlowiekowi w dojrzewaniu do odpowiedzialnego dokonywania zyciowych wyborów, do wiernosci i stalosci. Prosze was, drodzy Bracia, abyscie ojcowska troska otaczali seminaria duchowne. Niech ci, którym powierzyliscie ksztaltowanie przyszlych kaplanów, zawsze znajduja u was zrozumienie, oparcie i dobra rade. Wydaje sie niezbedne opracowanie nowego ratio fundamentalis i ratio studiorum dla seminariów w Polsce, dostosowanego do aktualnej sytuacji Kosciola, do wspólczesnej mentalnosci mlodych ludzi oraz do nowych wyzwan, przed jakimi staja przyszli prezbiterzy.
Oprócz formacji do kaplanstwa wielkie znaczenie posiada stala formacja kaplanów, zarówno diecezjalnych jak i zakonnych, o czym mówi obszernie Adhortacja apostolska Pastores dabo vobis. Klade wam bardzo na sercu, abyscie w duchu milosci pasterskiej i wielkiej odpowiedzialnosci za przyszlosc poslugi kaplanskiej mieli zawsze na uwadze te sprawe. Niech milosc i troska pobudzaja was do opracowania i realizowania programu stalej formacji duchowej, intelektualnej i duszpasterskiej kaplanów ze wszystkimi jej aspektami. Zachecajcie ich, aby sami dbali o wlasna formacje stala, która powinni podejmowac zawsze, to znaczy w kazdym okresie zycia, niezaleznie od uwarunkowan, w jakich sie znajduja, a takze od funkcji, jakie pelnia w Kosciele. Jest to powazna i nieustanna praca, która ma na celu pomóc kaplanom, aby stawali sie coraz pelniej i dojrzalej ludzmi wiary i swietosci, by umieli strzec w sobie ten wielki dar, jaki zostal im ofiarowany w obrzedzie nalozenia rak (por. 2 Tm 1, 6) i byli w stanie udzwignac ciezar tajemnicy, jaka kaplanstwo w sobie niesie. «Swiat dzisiejszy wola o kaplanów swietych! Tylko kaplan swiety moze stac sie w dzisiejszym, coraz bardziej zsekularyzowanym swiecie przejrzystym swiadkiem Chrystusa i Jego Ewangelii. Tylko w ten sposób kaplan moze stawac sie dla ludzi przewodnikiem i nauczycielem na drodze do swietosci, a ludzie - zwlaszcza mlodzi - na takiego przewodnika czekaja. Kaplan moze byc przewodnikiem i nauczycielem o tyle, o ile stanie sie autentycznym swiadkiem» («Dar i Tajemnica», s. 86).
7. Na zakonczenie tej wizyty ad limina Apostolorum, dzieki której mialem okazje spotkac sie osobiscie z kazdym z was, pragne wyrazic moje uznanie dla wielkiej i ofiarnej pracy duszpasterskiej i ewangelizacyjnej, jaka realizuje na co dzien Kosciól w Polsce, podejmujac dzielo odnowy w swietle nauczania Soboru Watykanskiego II. Mam tu na mysli pasterzy tego Kosciola, kaplanów diecezjalnych i zakonnych, zakonnice, czlonków instytutów zycia konsekrowanego i katolików swieckich. Obejmuje sercem i mysla kazdy ich trud i wysilek, moze czasem nie zawsze w pelni dostrzezony i doceniony. Nikt nie powinien czuc sie zapomnianym ani samotnym, czy rozczarowanym wobec trudnosci i niepowodzen w dzialalnosci apostolskiej. Towarzyszy wszystkim bowiem zawsze i wszedzie modlitwa calego Kosciola. Towarzyszy wszystkim równiez kazdego dnia modlitwa Papieza!
U progu Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 zycze Kosciolowi w naszej Ojczyznie, aby ulegly Duchowi Swietemu nieustannie ozywial w sobie apostolska troske o Lud Bozy i odwaznie wychodzil naprzeciw wyzwaniom, jakie niosa nowe czasy. Duch Swiety jest owym «slodkim Gosciem dusz», który zna najlepiej wewnetrzna tajemnice kazdego czlowieka. Tylko Duch Swiety moze dokonac dziela oczyszczenia z wszystkiego, co zle w sercu ludzkim. On leczy najglebsze nawet rany ludzkiej egzystencji, zamieniajac wewnetrzny nieurodzaj dusz w urodzajne pola laski i swietosci. Pod wplywem Ducha Swietego dojrzewa i umacnia sie czlowiek wewnetrzny, czyli «duchowy», utworzony na obraz Boga, naznaczony swietoscia, zdolny do «kroczenia w nowym zyciu» (por. Rz 6, 4), które jest zyciem wedlug przykazan Bozych. Dzieki temu wplywowi przetwarza sie swiat ludzki od wewnatrz, od wnetrza serc i sumien (por. Dominum et Vivificantem, nn. 58 i 67).
Maryi, Matce Jezusa, która «przyswieca Ludowi Bozemu pielgrzymujacemu jako znak pewnej nadziei i pociechy» (Lumen gentium, 68), zawierzam was, pasterzy, waszych wiernych i wszystkich moich rodaków, a na ewangeliczny trud poslugiwania w milosci i prawdzie z serca blogoslawie: w Imie Ojca i Syna, i Ducha Swietego. Amen.
Copyright © Dicastero per la Comunicazione - Libreria Editrice Vaticana