Do tych, którzy z pasja i poswieceniem
poszukuja nowych «epifanii» piekna,
aby podarowac je swiatu
w twórczosci artystycznej
«A Bóg widzial, ze wszystko, co uczynil, bylo bardzo dobre» (Rdz 1, 31).
Artysta, wizerunek Boga Stwórcy
1. Nikt nie potrafi zrozumiec lepiej niz wy, artysci, genialni twórcy piekna, czym byl ów pathos, z jakim Bóg u switu stworzenia przygladal sie dzielu swoich rak. Nieskonczenie wiele razy odblask tamtego doznania pojawial sie w waszych oczach, artysci wszystkich czasów, gdy zdumieni tajemna moca dzwieków i slów, kolorów i form, podziwialiscie dziela swego talentu, dostrzegajac w nich jakby cien owego misterium stworzenia, w którym Bóg, jedyny Stwórca wszystkich rzeczy, zechcial niejako dac wam udzial.
Dlatego wlasnie uznalem, ze te slowa z Ksiegi Rodzaju beda najwlasciwszym rozpoczeciem mojego listu do was. Czuje sie z wami zwiazany doswiadczeniami z odleglej przeszlosci, które pozostawily niezatarty slad w moim zyciu. Tym listem pragne wlaczyc sie w nurt owocnego dialogu Kosciola z artystami, który w ciagu dwóch tysiecy lat historii nigdy nie zostal przerwany, a na progu trzeciego tysiaclecia nadal ma przed soba rozlegle perspektywy.
Rzeczywistym motywem tego dialogu nie sa jedynie okolicznosci historyczne czy wzgledyfunkcjonalne: jest on zakorzeniony w samejistocie doswiadczenia religijnego i twórczosciartystycznej. Pierwsza stronica Biblii ukazuje nam Boga jako poniekad pierwowzór kazdej osoby, która tworzy jakies dzielo: w czlowieku twórcy znajduje odzwierciedlenie Jego wizerunek Stwórcy. Te wiez ukazuje szczególnie wyraznie jezyk polski dzieki pokrewienstwu miedzy slowami stwórca i twórca.
Jaka jest róznica miedzy «stwórca» a «twórca»? Ten, kto stwarza, daje samo istnienie, wydobywa cos z nicosci — ex nihilo sui et subiecti, jak mówi sie po lacinie — i ten scisle okreslony sposób dzialania jest wlasciwy wylacznie Wszechmogacemu. Twórca natomiast wykorzystuje cos, co juz istnieje i czemu on nadaje forme i znaczenie. Taki sposób dzialania jest wlasciwy czlowiekowi jako obrazowi Boga. Biblia bowiem stwierdza, ze Bóg stworzyl mezczyzne i kobiete «na swój obraz» (por. Rdz 1,27), po czym dodaje, ze powierzyl im misje panowania nad ziemia (por. Rdz 1,28). Bylo to w ostatnim dniu stworzenia (por. Rdz 1, 28-31). W ciagu poprzednich dni Jahwe stwarzal wszechswiat jak gdyby w rytmie kosmicznej ewolucji. Na koncu stworzyl czlowieka jako najdoskonalszy owoc swego zamyslu. Jemu to poddal widzialny swiat niczym ogromne pole, na którym moze wyrazac swoje twórcze zdolnosci.
Bóg powolal zatem czlowieka do istnienia, powierzajac mu zadanie bycia twórca. W «twórczosci artystycznej» czlowiek bardziej niz w jakikolwiek inny sposób objawia sie jako «obraz Bozy» i wypelnia to zadanie przede wszystkim ksztaltujac wspaniala «materie» wlasnego czlowieczenstwa, a z kolei takze sprawujac twórcza wladze nad otaczajacym go swiatem. Boski Artysta, okazujac artyscie ludzkiemu laskawa wyrozumialosc, uzycza mu iskry swej transcendentnej madrosci i powoluje go do udzialu w swej stwórczej mocy. Udzial ten nie umniejsza oczywiscie nieskonczonego dystansu miedzy Stwórca a stworzeniem, na co zwracal uwage kardynal Nicola Cusano: «Sztuka twórcza, która czlowiek ma szczescie goscic w duszy, nie jest tozsamaze sztuka w znaczeniu istotowym, czyli z Bogiem, ale jest jedynie sposobem jej przekazywania i udzialem w niej».(1)
Dlatego artysta, im lepiej uswiadamia sobie swój «dar», tym bardziej sklonny jest patrzec na samego siebie i na cale stworzenie oczyma zdolnymi do kontemplacji i do wdziecznosci, wznoszac do Boga hymn uwielbienia. Tylko w ten sposób moze do konca zrozumiec samego siebie, swoje powolanie i misje.
Szczególne powolanie artysty
2. Nie wszyscy sa powolani, aby byc artystamiw scislym sensie tego slowa. Jednak wedlug Ksiegi Rodzaju, zadaniem kazdego czlowieka jest byc twórca wlasnego zycia: czlowiek ma uczynic z niego arcydzielo sztuki.
Istotne jest, aby dostrzec odrebnosc, ale takze powiazanie tych dwóch aspektów ludzkiego dzialania. Odrebnosc jest oczywista. Czym innym jest sprawnosc, dzieki której kazdy czlowiek staje sie sprawca swoich czynów, odpowiedzialnym za ich wartosc moralna, czym innym zas jest sprawnosc, dzieki której czlowiek jest artysta — to znaczy umie dzialac odpowiednio do wymogów sztuki,stosujac sie wiernie do jej specyficznych regul.(2) Dlatego artysta umie wytwarzac przedmioty, ale to samo z siebie nic nam jeszcze nie mówi o jego charakterze moralnym. Nie tworzy tu bowiem siebie samego, nie ksztaltuje wlasnej osobowosci, a jedynie wykorzystuje umiejetnosci twórcze,nadajac formy estetyczne ideom poczetymw umysle.
Chociaz to rozróznienie ma fundamentalne znaczenie, nie mniej istotne jest tez powiazanie miedzy tymi dwiema sprawnosciami — moralna i artystyczna, które wzajemnie bardzo gleboko sie warunkuja. Tworzac dzielo, artysta wyraza bowiem samego siebie do tego stopnia, ze jego twórczosc stanowi szczególne odzwierciedlenie jego istoty — tego kim jest i jaki jest. Znajdujemy na to niezliczone dowody w dziejach ludzkosci. Artysta bowiem, kiedy tworzy, nie tylko powoluje do zycia dzielo, ale poprzez to dzielo jakos takze objawia swoja osobowosc. Odnajduje w sztuce nowy wymiar i niezwykly srodek wyrazania swojego rozwoju duchowego. Poprzez swoje dziela artysta rozmawia i porozumiewa sie z innymi. Tak wiec historia sztuki nie jest tylko historia dziel, ale równiez ludzi. Dziela sztuki mówia o twórcach, pozwalaja poznac ich wnetrze i ukazuja szczególny wklad kazdego z nich w dzieje kultury.
Powolanie artystyczne w sluzbie piekna
3. Pisze wielki poeta polski Cyprian Norwid:
«(...) Bo piekno na to jest, by zachwycalo
Do pracy — praca, by sie zmartwych-wstalo».(3)
Temat piekna jest istotnym elementem rozwazan o sztuce. Pojawil sie on juz wczesniej, gdy wspomnialem o zadowoleniu, z jakim Bóg przygladal sie stworzonemu swiatu. Kiedy Bóg widzial, ze bylo dobre to, co stworzyl, widzial zarazem, ze bylo piekne.(4) Relacja miedzy dobrem a pieknem sklania do refleksji. Piekno jest bowiem poniekad widzialnoscia dobra, tak jak dobro jest metafizycznym warunkiem piekna. Rozumieli to dobrze Grecy, którzy zespalajac te pojecia ukuli wspólny termin dla obydwu: «kalokagathía», czyli «piekno-dobroc». Tak pisze o tym Platon: «Potega Dobra schronila sie w naturze Piekna».(5)
Zyjac i dzialajac, czlowiek okresla swój stosunek do bytu, prawdy i dobra. Artysta w szczególny sposób obcuje z pieknem. W bardzo realnym sensie mozna powiedziec, ze piekno jest jego powolaniem, zadanym mu przez Stwórce wraz z darem «talentu artystycznego». Rzecz jasna, takze ten talent nalezy pomnazac, zgodnie z wymowa ewangelicznej przypowiesci o talentach (por. Mt 25,14-30).
Tutaj dotykamy samego sedna problemu. Kto dostrzega w sobie te Boza iskre, która jest powolanie artystyczne — powolanie poety, pisarza, malarza, rzezbiarza, architekta, muzyka, aktora... — odkrywa zarazem pewna powinnosc: nie mozna zmarnowac tego talentu, ale trzeba go rozwijac, azeby nim sluzyc blizniemu i calej ludzkosci.
Artysta a dobro wspólne
4. Spoleczenstwo potrzebuje bowiem artystów, podobnie jak potrzebuje naukowców i techników, pracowników fizycznych i umyslowych, swiadków wiary, nauczycieli, ojców i matek, którzy zabezpieczaja wzrastanie czlowieka i rozwój spoleczenstwa poprzez owa wzniosla forme sztuki, jaka jest «sztuka wychowania». W rozleglej panoramie kultury kazdego narodu artysci maja swoje miejsce. Gdy idac za glosem natchnienia tworza dziela naprawde wartosciowe i piekne, nie tylko wzbogacaja dziedzictwo kulturowe kazdego narodu i calej ludzkosci, ale pelnia takze cenna posluge spoleczna na rzecz dobra wspólnego.
Odrebne powolanie kazdego artysty okresla pole jego sluzby, a zarazem wskazuje zadania, które go czekaja, ciezka prace, do której musi byc przy- gotowany, i wreszcie odpowiedzialnosc, która winien podjac. Artysta swiadomy tego wszystkiego wie takze, ze musi dzialac nie kierujac sie dazeniem do próznej chwaly ani zadza taniej popularnosci, ani tym mniej nadzieja na osobiste korzysci. Istnieje zatem pewna etyka czy wrecz «duchowosc» sluzby artystycznej, która ma swój udzialw zyciu i w odrodzeniu kazdego narodu. Na to wlasnie zdaje sie wskazywac Cyprian Norwid, kiedy pisze:
«(...) Bo piekno na to jest, by zachwycalo
Do pracy — praca, by sie zmartwychwstalo».
Sztuka w obliczu tajemnicy Slowa Wcielonego
5. Prawo Starego Testamentu zawiera wyrazny zakaz przedstawiania Boga niewidzialnego i niewyrazalnego przy pomocy «posagu rzezbionego lub z lanego metalu» (por. Pwt 27,15), poniewaz Bóg przerasta wszelkie wizerunki materialne: «Jestem, który jestem» (Wj 3,14). Jednakze w tajemnicy Wcielenia sam Syn Bozy stal sie widzialny: «Gdy jednak nadeszla pelnia czasu, zeslal Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty» (Ga 4,4). Bóg stal sie czlowiekiem w Jezusie Chrystusie, który jest «centralna tajemnica, do której nalezy sie odwolywac, aby zrozumiec zagadke istnienia czlowieka, swiata stworzonego i samego Boga» .(6)
Ta podstawowa widzialnosc «Boga-Tajemnicy» stanowila zachete i wyzwanie dla chrzescijan takze na plaszczyznie twórczosci artystycznej. Na tej glebie rozkwitlo piekno, które wlasnie stad,z tajemnicy Wcielenia, czerpalo zywotne soki. Stajac sie czlowiekiem, Syn Bozy wniósl bowiem w dzieje ludzkosci cale ewangeliczne bogactwo prawdy i dobra, a wraz z nim objawil takze nowy wymiar piekna: oredzie ewangeliczne jest nim napelnione po brzegi.
Pismo Swiete stalo sie zatem swego rodzaju «ogromnym slownikiem» (P. Claudel) i «atlasem ikonograficznym» (M. Chagall), z którego czerpala chrzescijanska kultura i sztuka. Juz sam Stary Testament, interpretowany w swietle Nowego, odslonil niewyczerpane zródla natchnienia. Poczynajac od opisów stworzenia i grzechu pierworodnego, potopu, historii Patriarchów i wyjscia z Egiptu az po wiele innych wydarzen i postaciz dziejów zbawienia, tekst biblijny rozpalal wyobraznie malarzy, poetów, muzyków, twórców teatru i kina. Postac Hioba — by posluzyc sie jednym tylko przykladem — z cala swoja wstrzasajaca i zawsze aktualna problematyka cierpienia, nieustannie budzi zainteresowanie filozofii, ale takze literatury i sztuki. A cóz powiedziec o Nowym Testamencie? Od narodzenia po Golgote, od przemienienia po zmartwychwstanie, od cudów i nauczania Chrystusa po wydarzenia opisane w Dziejach Apostolskich lub zapowiadane w Apokalipsie w ujeciu eschatologicznym — niezliczona ilosc razy biblijne slowo stawalo sie obrazem, muzyka, poezja, wyrazajac jezykiem sztuki tajemnice «Slowa, które stalo sie cialem».
W dziejach kultury wszystko to przyczynilo sie do powstania rozleglego dziedzictwa wiary i piekna. Wzbogacilo ono przede wszystkim modlitwe i zycie ludzi wierzacych. W czasach, gdy znajomosc pisma byla malo rozpowszechniona, dla wieluz nich graficzne przedstawienia Biblii stanowily nawet konkretne narzedzie katechezy.(7) Dla wszystkich jednak, wierzacych i niewierzacych, dziela sztuki inspirowane przez Pismo Swiete pozostaja jakby odblaskiem niezglebionej tajemnicy, która ogarnia swiat i jest w nim obecna.
Owocne przymierze Ewangelii i sztuki
6. Kazda autentyczna inspiracja artystyczna wykracza bowiem poza to, co postrzegaja zmysly, i przenikajac rzeczywistosc stara sie wyjasnic jej ukryta tajemnice. Ma swoje zródlo w glebi ludzkiej duszy — tam, gdzie pragnienie nadania sensu wlasnemu zyciu laczy sie z nieuchwytnym doznaniem piekna i tajemniczej jednosci rzeczy. Wszyscy artysci zdaja sobie sprawe, jak gleboka przepasc istnieje miedzy dzielem ich rak, nawet najbardziej udanym, a olsniewajaca doskonaloscia piekna, dostrzezonego w chwili twórczego uniesienia: wszystko, co zdolaja wyrazic malujac, rzezbiac i tworzac, jest jedynie przeblyskiem owej swiatlosci, która na kilka chwil zajasniala oczom ich duszy.
Czlowiek wierzacy nie dziwi sie temu, gdyz wie, ze przez moment ogladal ów bezmiar swiatlosci, która ma swoje pierwotne zródlo w Bogu. Czyz mozna sie zdumiewac, ze duch zostaje niejako porazony ta wizja do tego stopnia, iz potrafi to wyrazic tylko nieudolnym belkotem? Nikt bardziej niz prawdziwy artysta nie jest sklonny uznac wlasnej ograniczonosci i potwierdzic slusznosci slów swietego Pawla, wedlug którego «Bóg (...) nie mieszka w swiatyniach zbudowanych reka ludzka, (...) nie powinnismy 1 sadzic, ze Bóstwo jest podobne do zlota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rak i mysli czlowieka» (por. Dz 17,24.29). Jesli nawet wewnetrzna prawda rzeczy pozostaje zawsze «poza granica» ludzkiej zdolnosci rozumienia, o ilez bardziej dotyczy to Boga, ukrytego w swej niezglebionej tajemnicy!
Inna jest natura poznania przez wiare, gdyz wymaga ono osobistego spotkania z Bogiemw Jezusie Chrystusie. Takze to poznanie jednak moze sie wzbogacic dzieki intuicji artystycznej. Wymownym przykladem kontemplacji estetycznej, która prowadzi na wyzyny wiary, sa miedzy innymi dziela blogoslawionego Fra Angelico. Nie mniej znamienna jest tu tez pelna zachwytulauda, która swiety Franciszek z Asyzu dwukrotnie powtarza w swojej chartula, napisanej po otrzymaniu stygmatów Chrystusa na górze Alwerni: «Ty jestes pieknem (...). Ty jestes pieknem!».(8) Tak komentuje to swiety Bonawentura: «W rzeczach pieknych kontemplowal Najpiekniejszego, a idac sladami, jakie pozostawil On w stworzeniach, tropil wszedzie Umilowanego».(9)
Z podobnym podejsciem mozna sie zetknacw duchowosci wschodniej, gdzie Chrystus okreslany jest jako «Najpiekniejszy, obdarzony pieknem bardziej niz wszyscy smiertelni».(10) Makary Wielki tak komentuje przemieniajace i wyzwalajace piekno Zmartwychwstalego: «Dusza, która zostala w pelni oswiecona niewymowna chwala jasniejacego oblicza Chrystusa, jest pelna Ducha Swietego, (...) jest cala okiem, cala swiatlem, cala obliczem».(11)
Kazda autentyczna forma sztuki jest swoista droga dostepu do glebszej rzeczywistosci czlowieka i swiata. Tym samym stanowi tez bardzo trafne wprowadzenie w perspektywe wiary,w której ludzkie doswiadczenie znajduje najpel-niejsza interpretacje. Oto dlaczego pelnia prawdy zawarta w Ewangelii musiala od samego poczatku wzbudzic zainteresowanie artystów, z natury wrazliwych na wszelkie przejawy ukrytego piekna rzeczywistosci.
Poczatki
7. Sztuka, z jaka zetknelo sie chrzescijanstwo na poczatku swoich dziejów, byla dojrzalym owocem swiata klasycznego, wyrazala jego kanony estetyczne i zarazem byla nosnikiem jego wartosci. Podobnie jak w sferze zycia i mysli, tak i na polu sztuki wiara kazala chrzescijanom dokonywac rozeznania, które nie pozwalalo przyjmowac bezkrytycznie zastanego dziedzictwa. Poczatki sztuki o inspiracji chrzescijanskiej byly zatem skromne i scisle zwiazane z odczuwana przez wierzacych potrzeba wypracowania pewnych znaków, opartych na Pismie Swietym, którymi mogliby wyrazac tajemnice wiary, a zarazem «symbolicznego kodu», pozwalajacego na wzajemne rozpoznawanie sie i identyfikacje, zwlaszcza w trudnych okresach przesladowan. Któz nie pamieta owych symboli, w których mozna tez dostrzec pierwsze slady sztuki malarskiej i plastycznej? Znaki ryby, chlebów, pasterza wskazywaly na tajemnice, stajac sie jakby niepostrzezenie zalazkami nowej sztuki.
Od chwili gdy edykt Konstantyna pozwolil chrzescijanom wypowiadac sie z calkowita swoboda, sztuka stala sie uprzywilejowana forma wyrazania wiary. W wielu miejscach zaczeto wznosic majestatyczne bazyliki, w których stosowano jeszcze architektoniczne kanony starozytnego poganstwa, zarazem jednak naginajac je do potrzeb nowego kultu. Jakze nie wspomniec tu chocby o antycznych bazylikach sw. Piotra czy sw. Jana na Lateranie, ufundowanych przez samego Konstantyna? Albo o Hagia Sophia w Konstantynopolu, wzniesionej z rozkazu Justyniana i ozdobionej arcydzielami sztuki bizantyjskiej?
Podczas gdy architektura ksztaltowala przestrzen sakralna, potrzeba kontemplacji misterium oraz ukazywania go w formach dostepnych dla ludzi prostych zrodzila stopniowo pierwsze formy sztuki malarskiej i rzezbiarskiej. Zarazem powstawaly tez wczesne dziela sztuki slowa i dzwieku: wsród licznych pism Augustyna znalezc mozna takze traktat De musica, natomiast Hilary, Ambrozy, Prudencjusz, Efrem Syryjczyk, Grzegorz z Nazjanzu i Paulin z Noli — by wymienic tylko kilka postaci — przyczynili sie do rozwoju chrzescijanskiej poezji, która czesto odznacza sie wysokim poziomem nie tylko teologicznym, ale równiez literackim. Ich program poetycki opieral sie na formach odziedziczonych po klasykach, ale czerpal z czystego zródla Ewangelii, co trafnie wyrazil swiety poeta z Noli: «Jedyna sztuka jest dla nas wiara, a jedyna piesnia Chrystus».(12)Nieco pózniej Grzegorz Wielki, ukladajac swoje Antyphonarium, stworzyl podstawy dla bujnego rozwoju owej niezwykle oryginalnej odmiany muzyki sakralnej, która nosi jego imie. Natchniona melodyka spiewu gregorianskiego miala sie stac w nastepnych stuleciach charakterystyczna forma wyrazania wiary Kosciola w muzyce podczas liturgicznej celebracji swietych tajemnic. Tak oto «piekno» laczylo sie z «prawda», aby takze drogami sztuki przenosic ludzkie dusze ze swiata zmyslowego w rzeczywistosc wieczna.
W tym procesie rozwoju nie braklo tez momentów trudnych. Wlasnie wokól problemu graficznego przedstawiania chrzescijanskiego misterium toczyl sie we wczesnych wiekach zaciekly spór, który przeszedl do historii pod nazwa «walk obrazoburczych». Swiete wizerunki, rozpowszech-nione juz w praktyce kultowej Ludu Bozego,staly sie przedmiotem gwaltownej kontestacji. Sobór obradujacy w Nicei w 787 r., który uznal dopuszczalnosc tych wizerunków i ich kultu,byl wydarzeniem historycznym nie tylko dlawiary, ale takze dla samej kultury. Decydujacym argumentem, jakim posluzyli sie biskupi, aby rostrzygnac spór, byla tajemnica Wcielenia: skoro Syn Bozy wszedl w swiat widzialnej rzeczywistosci, czyniac ze swego czlowieczenstwa jakby pomost miedzy sfera widzialna a niewidzialna, to przez analogie wolno uznac, ze zgodnie z logika znaków graficzne przedstawienie tajemnicy moze byc traktowane jako jej zmyslowo postrzegalne uobecnienie. Ikona nie jest czczona dla niej samej, ale odsyla do rzeczywistosci, która przedstawia.(13)
Sredniowiecze
8. Kolejne stulecia byly swiadkami bujnego rozwoju sztuki chrzescijanskiej. Na Wschodzie nadal kwitla sztuka ikonograficzna, zwiazana ze szczególnymi kanonami teologicznymi i estetycznymi oraz oparta na przeswiadczeniu, ze ikona jest poniekad sakramentem. Uobecnia bowiem tajemnice Wcielenia, w tym czy innym jej aspekcie, analogicznie do tego, jak uobecniaja ja sakramenty. Wlasnie dlatego piekno ikony mozna docenic przede wszystkim we wnetrzu swiatyni, której pólmrok rozjasniony jest niezliczonymi odblaskami plonacych lamp. Tak pisze o tym Pawel Florenski: «Zloto — grubianskie, ociezale, bezuzyteczne w pelnym swietle dnia — w drzacym blasku lampy albo swiecy ozywa, tryskaw rózne strony tysiacami iskier i pozwala domyslac sie istnienia innych, nadziemskich swiatel, które wypelniaja przestrzen nieba».(14)
Na Zachodzie artysci zajmowali bardzo rózne stanowiska, w zaleznosci takze od najglebszych przekonan, charakteryzujacych srodowisko kulturowe danej epoki. Dziedzictwo artystycznenagromadzone w ciagu stuleci obejmuje bardzo rozlegly i róznorodny zbiór natchnionych dziel sztuki sakralnej, które napelniaja podziwem takze wspólczesnego czlowieka. Na pierwszy plan wysuwaja sie niezmiennie wielkie budowle sakralne, w których funkcjonalnosc laczy sie harmonijniez twórcza fantazja, inspirowana zmyslem piekna i intuicyjna wrazliwoscia na tajemnice. Tak powstaly rózne style dobrze znane historykom sztuki. Sila i prostota stylu romanskiego, którego wyrazem sa katedry i zespoly klasztorne, przeradza sie stopniowo w strzelistosc i wspanialosc gotyku. W tych formach kryje sie nie tylko geniusz artysty, ale dusza narodu. Gra swiatel i cieni, wspólistnienie form masywnych i smuklych — za tym wszystkim stoja oczywiscie wzgledy natury techniczno-strukturalnej, ale takze dramat doswiadczenia Boga w mysterium tremendum etfascinosum. Czyz mozna zamknac w tych kilku uwagach, i to obejmujacych rózne dziedzinysztuki, cala twórcza energie dlugich stuleci chrzescijanskiego sredniowiecza? Cala kultura, mimo ograniczen nieodlacznie zwiazanych z ludzka natura, przesiakla Ewangelia: gdy powstawala Summa swietego Tomasza jako owoc mysli teologicznej, architektura kosciolów naginala materie do adoracji misterium, a wspanialy poeta Dante Alighieri tworzyl «poemat swiety, gdzie niebo z ziemia przylozyly rece»(15) — jak on sam okresla swoja Boska Komedie.
Humanizm i Odrodzenie
9. Pomyslny klimat kulturowy, który umozliwil niezwykly rozkwit sztuki w epoce Humanizmu i Odrodzenia, uksztaltowal tez w duzej mierze stosunek artystów tego okresu do rzeczywistosci religijnej. Zródla ich inspiracji sa oczywiscie róznorakie, podobnie jak ich style — przynajmniejw przypadku najwiekszych z nich. Nie zamierzam tu jednak przypominac faktów, które wy, artysci, dobrze znacie. Pragne natomiast, piszac do wasz Palacu Apostolskiego — który takze jest swoista skarbnica arcydziel, byc moze jedyna w swoim rodzaju na swiecie — stac sie glosem wielkich artystów, którzy tutaj ujawnili bogactwo swojego geniuszu, czesto przeniknietego niezwykle gleboka duchowoscia. Stad przemawia do nas Michal Aniol, który we freskach Kaplicy Sykstynskiej zawarl niejako caly dramat i misterium swiata, od stworzenia po Sad Ostateczny, ukazujac oblicze Boga Ojca, Chrystusa sedziego oraz czlowieka przemierzajacego trudna droge od poczatków do kresu dziejów. Stad przemawia subtelny i gleboki geniusz Rafaela, wskazujac na ukryta w wielu jego dzielach malarskich, zwlaszcza w «Dyspucie»w Stanza della Segnatura, tajemnice objawienia Boga w Trójcy, który w Eucharystii staje sie towarzyszem drogi czlowieka i rozjasnia swoim swiatlem pytania i oczekiwania ludzkiego rozumu. Stad, z tej majestatycznej bazyliki poswieconej Ksieciu Apostolów, z kolumnady,która przypomina ramiona otwarte na przyjecie ludzkosci, przemawiaja wciaz tacy mistrzowiejak Bramante, Bernini, Borromini, Maderno, by wymienic tylko najwybitniejszych, wyrazajac plastycznie sens tajemnicy, która czyni z Kosciola spolecznosc uniwersalna, goscinna, matke i towarzyszke drogi kazdego czlowieka poszukujacego Boga.
W tym niezwyklym kompleksie budowli sztuka sakralna wyrazila sie z niezwykla moca, tworzac dziela o nieprzemijalnej wartosci zarazem estetycznej i religijnej. Jej cecha charakterystyczna stawalo sie w coraz wiekszej mierze — pod wplywem Humanizmu i Odrodzenia, a pózniej kolejnych nurtów kultury i nauki — zainteresowanie czlowiekiem, swiatem, rzeczywistoscia historyczna. To zainteresowanie samo w sobie nie jest bynajmniej zagrozeniem dla wiary chrzes-cijanskiej, skupionej wokól tajemnicy Wcielenia,a zatem wokól objawienia wartosci czlowieka przez Boga. Przekonuja nas o tym wlasnie wymienieni tutaj artysci. Wystarczy pomyslec, jak Michal Aniol wyraza w swoich obrazach i rzezbach piekno ludzkiego ciala.(16)
Takze zreszta w nowym klimacie ostatnich stuleci, gdy czesc spoleczenstwa wydaje sie zobojetniala na wiare, sztuka religijna nie przestaje sie rozwijac. Mozemy sie o tym przekonac obserwujac nie tylko dziedzine sztuk plastycznych, ale takze bujnie rozwijajaca sie w tym samym okresie muzyke sakralna, komponowana dla potrzeb liturgii czy chocby nawiazujaca do tematów religijnych. Obok licznych artystów, którzy poswiecili jej wiele sil — czyz mozna tu nie wspomniec przynajmniej Pierluigiego da Palestrinaalbo Orlanda di Lasso czy Tomasa Luisa de Victoria — wielu innych znanych kompozytorów — od Händla do Bacha, od Mozarta do Schuberta, od Beethovena do Berlioza, od Liszta do Verdiego — pozostawilo nam niezwykle natchnione dziela takze w tej dziedzinie.
W dazeniu do odnowy dialogu
10. Ale jest tez prawda, ze w epoce no-wozytnej obok tego nurtu humanizmu chrzescijanskiego, nadal tworzacego wybitne dziela kultury i sztuki, stopniowo uksztaltowala sie tez inna forma humanizmu, która cechuje nieobecnosc Boga, a czesto sprzeciw wobec Boga. Ten klimat prowadzil czasem do rozejscia sie dróg sztuki i wiary, przynajmniej w tym sensie, zewielu artystów okazywalo mniejsze zainteresowanie tematami religijnymi.
Jak jednak wiecie, Kosciól nadal zywi bardzo wysokie uznanie dla sztuki jako takiej. Sztuka bowiem, jezeli jest autentyczna, choc niekoniecznie wyraza sie w formach typowo religijnych, zachowuje wiez wewnetrznego pokrewienstwa ze swiatem wiary, tak ze nawet w sytuacji glebokiego rozlamu miedzy kultura a Kosciolem wlasnie sztuka pozostaje swego rodzaju pomostem prowadzacym do doswiadczenia religijnego. Jako poszukiwanie prawdy, owoc wyobrazni wykraczajacej poza codziennosc, sztuka jest ze swej natury swoistym wezwaniem do otwarcia sie na Tajemnice. Nawet wówczas gdy artysta zanurza sie w najmroczniejszych otchlaniach duszy lub opisuje najbardziej wstrzasajace przejawy zla, staje sie w pewien sposób wyrazicielem powszechnego oczekiwania na odkupienie.
Jest zatem zrozumiale, dlaczego Kosciól przywiazuje szczególna wage do dialogu ze sztuka i pragnie zawrzec w naszej epoce nowe przymierzez artystami, do którego wzywal usilnie mój czcigodny poprzednik Pawel VI w przemówieniu skierowanym 7 maja 1964 r. do artystów podczas specjalnego spotkania w Kaplicy Sykstynskiej.(17) Kosciól zywi nadzieje, ze wspólpraca ta przyniesie naszej epoce nowa «epifanie» piekna oraz pomoze zaspokoic we wlasciwy sposób potrzeby chrzescijanskiej wspólnoty.
W duchu Soboru Watykanskiego II
11. Sobór Watykanski II polozyl podwaliny pod nowa relacje miedzy Kosciolem a kultura, czego bezposrednie konsekwencje dotycza takze swiata sztuki. Relacja ta ma sie rozwijac pod znakiem przyjazni, otwartosci i dialogu. W Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes Ojcowie soborowi podkreslili «wielkie znaczenie» literatury i sztuki w zyciu czlowieka: «Usiluja one bowiem dac wyraz przyrodzonemu uzdolnieniu czlowieka,jego problemom i doswiadczeniom w dazeniudo poznania i doskonalenia siebie oraz swiata; staraja sie ukazac stanowisko czlowieka w historii i w calym swiecie, jego nedze i radosci, oswietlic potrzeby i mozliwosci ludzi oraz naszkicowac lepszy los czlowieka».(18)
Opierajac sie na tych podstawach, Ojcowie skierowali na zakonczenie Soboru pozdrowienie i wezwanie do artystów: «Swiat, w którym zyjemy — pisali — potrzebuje piekna, aby nie pograzyc sie w rozpaczy. Piekno podobnie jak prawda budzi radosc w ludzkich sercach i jest cennym owocem, który trwa mimo uplywu czasu, tworzy wiez miedzy pokoleniami i laczy je w jednomyslnym podziwie!».(19) Wlasnie w tym duchu glebokiej czci dla piekna Konstytucja o liturgii swietej Sacrosanctum Concilium przypomniala dluga tradycje przyjazni, jaka Kosciól okazywal sztuce, a mówiac bardziej bezposrednio o sztuce sakralnej, «szczycie» sztuki religijnej, nie wahala sie nazwac «szlachetna usluga» pracy artystów, którzy tworza dziela zdolne ukazac w jakiejs mierze nieskonczone piekno Boga i skierowac ku Niemu ludzkie umysly.(20) Takze dzieki ich pracy «ujawnia sie lepiej znajomosc Boga, a gloszenie Ewangelii staje sie dla umyslów ludzi zrozumialsze».(21) W tym swietle nie budzi zdziwienia teza o. Marie Dominique Chenu, ze równiez historyk teologii nie wykonalby w pelni swojego zadania, gdyby nie poswiecil nalezytej uwagi dzielom sztuki, zarówno literackim jak i plastycznym, które na swój sposób sa «nie tylko estetycznymi ilustracjami, ale prawdziwymi“zródlami” teologicznymi».(22)
Kosciól potrzebuje sztuki
12. Aby glosic oredzie, które powierzyl mu Chrystus, Kosciól potrzebuje sztuki. Musi bowiem sprawiac, aby rzeczywistosc duchowa, niewidzialna, Boza, stawala sie postrzegalna, a nawetw miare mozliwosci pociagajaca. Musi zatem wyrazac w zrozumialych formulach to, co samow sobie jest niewyrazalne. Otóz sztuka odznacza sie sobie tylko wlasciwa zdolnoscia ujmowania wybranego aspektu tego oredzia, przekladania go na jezyk barw, ksztaltów i dzwieków, którewspomagaja intuicje czlowieka patrzacego lub sluchajacego. Czyni to, nie odbierajac samemu oredziu wymiaru transcendentnego ani aurytajemnicy.
Kosciól potrzebuje zwlaszcza tych, którzy umieja zrealizowac to wszystko na plaszczyznie literatury i sztuk plastycznych, wykorzystujac niezliczone mozliwosci obrazów oraz ich znaczen symbolicznych. Sam Chrystus czesto poslugiwal sie obrazami w swoim przepowiadaniu, co bylow pelni zgodne z logika Wcielenia, w którym On sam zechcial sie stac ikona niewidzialnego Boga.
Kosciól potrzebuje takze muzyków. Ilez utworów muzyki sakralnej zostalo skomponowanych w ciagu stuleci przez twórców przeniknietych glebokim zmyslem tajemnicy! Tysiace wierzacych umacnialo swoja wiare muzyka, która wyplywala z serc innych wierzacych i stawala sie czescia liturgii, a przynajmniej bardzo cenna pomoca w jej godnym sprawowaniu. Spiew pozwala przezywac wiare jako zywiolowa radosc i milosc, jako ufne oczekiwanie na zbawcza interwencje Boza.
Kosciól potrzebuje architektów, bo potrzebne mu sa przestrzenie, w których móglby gromadzic chrzescijanski lud i sprawowac zbawcze misteria. Po straszliwych zniszczeniach ostatniej wojny swiatowej i po powstaniu wielkich metropolii nowa generacja architektów nauczyla sie rozumiec i spelniac wymogi chrzescijanskiegokultu, potwierdzajac, ze temat religijny mozebyc zródlem inspiracji takze dla wspólczesnych stylów architektonicznych. Dzieki temu wzniesiono wiele swiatyn, które sa miejscami modlitwy, ale zarazem prawdziwymi dzielami sztuki.
Czy sztuka potrzebuje Kosciola?
13. Kosciól zatem potrzebuje sztuki. Czy mozna jednak powiedziec, ze takze sztuce potrzebny jest Kosciól? Pytanie to moze brzmiec prowokacyjnie, ale jesli je wlasciwie rozumiemy, okazuje sie uprawnione i gleboko uzasadnione. Artysta nieu-stannie poszukuje ukrytego sensu rzeczy, z wielkim trudem stara sie wyrazic rzeczywistosc niewyslowiona. Nie sposób zatem nie dostrzec, jak wielkim zródlem natchnienia moze byc dla niego ta swoista «ojczyzna duszy», jaka jest religia. Czyz to nie w sferze religii czlowiek zadaje najwazniejsze pytania osobiste i poszukuje ostatecznych odpowiedzi egzystencjalnych?
W rzeczywistosci temat religijny nalezy do najczesciej podejmowanych przez artystów kazdej epoki. Kosciól zawsze odwolywal sie do ich twórczych zdolnosci, aby wyjasniac ewangeliczne oredzie i ukazywac jego konkretne zastosowania w zyciu chrzescijanskiej wspólnoty. Ta wspólpraca stala sie zródlem wzajemnego ubogacenia duchowego. Ostatecznie przyczynilo sie to do lepszego zrozumienia czlowieka, jego autentycznego oblicza, jego prawdy. Ujawnila sie takze szczególna wiez miedzy sztuka a chrzescijanskim objawieniem. Nie znaczy to, ze ludzki geniusz nie znalazl silnych bodzców równiez w innych srodowiskach religijnych. Wystarczy wspomniec sztuke antyku, zwlaszcza grecka i rzymska, czy chocby kwitnace do dzis prastare cywilizacje Wschodu. Pozostaje jednak prawda, ze chrzescijanstwo dzieki centralnej prawdzie o Wcieleniu Slowa Bozego otwiera przed artysta szczególnie bogaty skarbiec motywów inspiracji. O ilez ubozsza bylaby sztuka, gdyby oddalila sie od niewyczerpanego zródla Ewangelii!
Apel do artystów
14. W tym liscie zwracam sie do was, artysci calego swiata, aby raz jeszcze wyrazic wam mój szacunek oraz by przyczynic sie do ponownego nawiazania bardziej owocnej wspólpracy miedzy swiatem sztuki a Kosciolem. Kieruje do was wezwanie, byscie na nowo odkryli gleboki wymiar duchowy i religijny sztuki, który w kazdej epoce znamionowal jej najwznioslejsze dziela. W tej perspektywie apeluje do was, artysci slowa pisanego i mówionego, teatru, muzyki i sztuk plastycznych, twórcy wykorzystujacy najnowoczesniejsze srodki wyrazu. Zwracam sie zwlasz-cza do was, artysci chrzescijanscy: kazdemuz was pragne przypomniec, ze przymierze istniejace od zawsze miedzy Ewangelia a sztuka, niezaleznieod swoich aspektów funkcjonalnych, wiaze siez wezwaniem do wnikniecia twórcza intuicjaw glab tajemnicy Boga Wcielonego, a zarazemw tajemnice czlowieka.
Kazdy czlowiek w pewnym sensie pozostaje nieznany samemu sobie. Jezus Chrystus objawia nie tylko Boga, ale «objawia w pelni czlowieka samemu czlowiekowi».(23) W Chrystusie Bóg pojednal swiat ze soba. Wszyscy wierzacy sa powolani, by dawac o tym swiadectwo; ale to wy, którzy poswieciliscie zycie sztuce, macie ukazywac bogactwem swego geniuszu, ze swiat jest odkupiony przez Chrystusa: odkupiony jest czlowiek, odkupione jest cialo ludzkie, odkupionejest cale stworzenie, o którym sw. Pawel napisal, ze «z upragnieniem oczekuje objawienia siesynów Bozych» (Rz 8,19). To stworzenie oczekuje objawienia sie synów Bozych takze poprzez sztuke i w sztuce. Jest to wlasnie wasze zadanie. Obcujac z dzielami sztuki, ludzkosc wszystkich epok - takze wspólczesna — spodziewa sie, ze dzieki nim pozna lepiej swoja droge i przeznaczenie.
Duch Stwórca a natchnienie twórcze
15. W Kosciele rozbrzmiewa czesto wezwanie do Ducha Swietego:
Veni, Creator Spiritus... — «O Stworzycielu, Duchu, przyjdz,
Nawiedz dusz wiernych Tobie krag,
Niebieska laske zeslac racz
Sercom, co dzielem sa Twych rak».(24)
Duch Swiety — «Tchnienie»(ruah) to Ten, o którym mówi juz Ksiega Rodzaju: «Ziemia zas byla bezladem i pustkowiem: ciemnosc byla nad powierzchnia bezmiaru wód, a Duch Bozy unosil sie nad wodami» (1, 2). Jakze bliskie sa sobie te slowa:«tchnienie» i «natchnienie»! Duch jest tajemniczym artysta wszechswiata. W perspektywie trzeciego tysiaclecia pragne zyczyc wszystkim artystom obfitosci tych wlasnie twórczych natchnien, z których bierze poczatek kazde autentyczne dzielo sztuki.
Drodzy artysci, jak dobrze wiecie, wiele róznych bodzców wewnetrznych i zewnetrznych moze stac sie natchnieniem dla waszej twór-czosci. Kazde autentyczne natchnienie zawiera jednak w sobie jakby slad owego «tchnienia», którym Duch Stwórcy przenikal dzielo stworzenia od poczatku. Przekraczajac tajemnicze prawa, które rzadza wszechswiatem, Boskie tchnienie Ducha Stwórcy spotyka sie z geniuszem czlowieka i rozbudza jego zdolnosci twórcze. Nawiazujez nim lacznosc przez swego rodzaju objawienie wewnetrzne, które zawiera w sobie wskazanie dobra i piekna oraz budzi w czlowieku moce umyslu i serca, przez co uzdalnia go do powziecia jakiejs idei i do nadania jej formy w dziele sztuki. Slusznie mówi sie wtedy — choc tylko przez analogie — o «dzialaniu laski», poniewaz czlowiek ma tu mozliwosc doswiadczenia w jakiejs mierze Absolutu, który go przerasta.
«Piekno», które zbawia
16. Na progu trzeciego tysiaclecia zycze wam wszystkim, drodzy artysci, abyscie doznawali takich twórczych natchnien ze szczególna sila. Oby piekno, które bedziecie przekazywac pokoleniom przyszlosci, mialo moc wzbudzania w nich zachwytu! W obliczu swietosci zycia i czlowieka,w obliczu cudów wszechswiata zachwyt jestjedyna adekwatna postawa.
Wlasnie zachwyt moze sie stac zródlem owego entuzjazmu «do pracy», o którym mówi Norwid w wierszu cytowanym na poczatku. Tego entuzjazmu potrzebuja ludzie wspólczesni i ju-trzejsi, azeby podejmowac i przezwyciezac wielkie wyzwania jawiace sie juz na widnokregu. Dzieki niemu ludzkosc po kazdym upadku bedzie mogla wciaz dzwigac sie i zmartwychwstawac. W tym wlasnie sensie powiedziano z prorocza intuicja,ze «piekno zbawi swiat».(25)
Piekno jest kluczem tajemnicy i wezwaniem transcendencji. Zacheca czlowieka, aby poznal smak zycia i umial marzyc o przyszlosci. Dlatego piekno rzeczy stworzonych nie moze przyniesc mu zaspokojenia i budzi owa utajona tesknote za Bogiem, która swiety Augustyn, rozmilowanyw pieknie, umial wyrazic w niezrównanych slowach: «Pózno Cie umilowalem, Pieknosci tak dawna a tak nowa, pózno Cie umilowalem».(26)
Niech róznorakie drogi, którymi podazacie, artysci calego swiata, prowadza was wszystkich do owego bezmiernego Oceanu piekna, gdzie zachwyt staje sie podziwem, upojeniem, niewymowna radoscia.
Niech drogowskazem i natchnieniem bedzie dla was tajemnica zmartwychwstalego Chrystusa, która w tych dniach Kosciól z radoscia kontempluje.
Niech wam towarzyszy Najswietsza Panna — «cala piekna»: Jej wizerunek przedstawialiw swych dzielach niezliczeni artysci, a wielki Dante oglada Ja w chwale Raju jako «pieknosc, co byla rozkosza dla oczu swietych onych rzeszbez konca».(27)
«Wyjdzie z zametu swiat ducha ...». Ze slów, które Adam Mickiewicz napisal w czasach bardzo trudnych i bolesnych dla swojej ojczyzny,(28) pragne zaczerpnac zyczenie dla was: niech wasza sztuka przyczynia sie do upowszechnienia prawdziwego piekna, które bedzie niejako echem obecnosci Ducha Bozego i dzieki temu przeksztalci materie, otwierajac umysly na rzeczywistosc wieczna.
Z calego serca zycze wam wszelkiej pomyslnosci!
Watykan, dnia 4 kwietnia 1999, w Niedzie-le Wielkanocna Zmartwychwstania Panskiego,w dwudziestym pierwszym roku mego Pontyfikatu.
(1) Dialogus de ludo globi, lib. II: Philosophisch-Theologische Schriften, Wien 1967, III, s. 332.
(2) Cnoty moralne, a wsród nich szczególnie roztropnosc, pozwalaja podmiotowi dzialac zgodnie z kryterium dobra i zla moralnego: wedlug recta ratio agibilium (wlasciwego kryterium dzialania). Sztuka zas jest okreslana w filozofii jako recta ratio factibilium (wlasciwe kryterium rzeczy, które czlowiek tworzy).
(3) Promethidion: Bogumil, ww. 185-186: Pisma wybrane, Warsza-wa 1968, t. 2, s. 216.
(4) Trafnie wyraza to w przekladzie greckim Septuaginta, oddajac hebrajski termin t(o-)b (dobre) slowem kalón (piekne).
(5) Filebo, 65 A.
(6) Jan PaweL II, Enc. Fides et ratio (14 wrzesnia 1998), 80: AAS 91 (1999), 67.
(7) Ta zasada pedagogiczna zostala autorytatywnie sformulowana przez sw. Grzegorza Wielkiego w liscie z r. 599 do Biskupa Marsylii Serena: «Malarstwo jest stosowane w kosciolach, aby analfabeci przynajmniej patrzac na sciany, odczytywali to, czego nie potrafia odcyfrowac z ksiag», Epistulae IX, 209: CCL 140A, 1714.
(8) Lodi di Dio altissimo, ww. 7 i 10: Fonti Francescane, n. 261,Padova 1982, s. 177.
(9) Legenda maior, IX, 1: Fonti Francescane, n. 1162, l.c., s. 911.
(10) Piesn pochwalna z Jutrzni Wielkiej Soboty.
(11) Homilia I, 2: PG 34, 451.
(12) «At nobis ars una fides et musica Christus»: Carmen 20, 31: CCL 203, 144.
(13) Por. Jan PaweL II, List apost. Duodecimum saeculum (4 grudnia 1987), 8-9: AAS 80 (1988), 247-249.
(14) La prospettiva rovesciata ed altri scritti, Roma 1984, s. 63.
(15) Raj, XXV, 1-2, wyd. M. Kot, Kraków 1947.
(16) Por. Jan PaweL II, Homilia podczas Mszy sw. z okazji odsloniecia odrestaurowanego fresku «Sad Ostateczny» Michala Aniolaw Kaplicy Sykstynskiej (8 kwietnia 1994), L'Osservatore Romano, wyd. polskie nr 51994, ss. 32-34.
(17) Por. AAS 56 (1964), 438-444.
(18) N. 62.
(19) Przeslanie do artystów (8 grudnia 1965): AAS 58 (1966), 13.
(20) Por. n. 122.
(21) Sobór Wat. II, Konst. duszpast. o Koœciele w œwieciewspóczesnym Gaudium et spes, 62.
(22) La teologia nel XII secolo, Milano 1992, s. 9.
(23) Sobór Wat. II, Konst. duszpast. o Kosciele w swieciewspólczesnym Gaudium et spes, 22.
(24) Hymn z Nieszporów Niedzieli Zeslania Ducha Swietego.
(25) F. Dostojewski, Idiota, cz. III, rozdz. V, Mediolan 1998, s. 645.
(26) «Sero te amavi, pulchritudo tam anatiqua et tam nova, sero te amavi!»: Confessiones, 10, 27: CCL 27, 251.
(27) Raj, XXXI, 134-135, wyd. cyt.
(28) Oda do mlodosci, w. 69: Wybór poezji, Wroclaw 1986, t. I, s. 63.
Copyright © Dicastero per la Comunicazione - Libreria Editrice Vaticana